• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Z ekologią na co dzień

blog klasowy, zajęcia z ekologii

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Nie-ziemsko

Na pomoc owadom 

 

Owady to największa grupa roślinożerców, zamieszkująca prawie każde środowisko,

także słodkowodne. 70-80% gatunków zwierząt stanowią właśnie owady. Na każdy kilogram

człowieka przypada 300 kg owadów. Trudno jest sobie wyobrazić życie bez ich ingerencji. Są

one jednym z kluczowych uczestników krążenia materii organicznej w środowisku. Tempo

wymierania zwierząt jest szybsze, niż tempo opisywania nowych gatunków. Człowiek

poprzez zmianę terenu czy uprzemysłowienie go, powoduje obniżenie ilość występowania

owadów w danym rejonie (w Niemczech oceniono, że w ciągu 25 lat masa latających

owadów zmniejszyła się o 30%). Najwięcej owadów wymiera na terenach rolnych, w

szczególności tych najintensywniej uprawnych. Opryski pól czy sadów w danym rejonie

potrafią zabić, aż 90% owadów. Zmiana klimatu również wpływa na liczbę owadów i ich

gatunków. Ocieplenie klimatu w Polsce, niosące ze sobą łagodniejsze zimy, powoduje

zniknięcie z kraju gatunków, które lepiej czują się w chłodzie, a pojawienie się tych, które

wolą ciepło (południowych gatunków). Z tego powodu w Polsce odnotowano przybycie

modliszek oraz zwiększenie ilości występowania gatunków ważek. Pomimo, że ważki i

modliszki nie stanowią zagrożenia, w miarę postępowania tych właśnie procesów, mogą

pojawić się gatunki, które będą stanowiły zagrożenie. Na terenach europejski monitoruje się

pojawienie afrykańskich i azjatyckich gatunków komarów, które mogą przenosić groźne

choroby dla człowieka. Jak na razie w Polsce nie odnotowano zwiększonej ilości przypadków

chorób wywołanych przez egzotyczne owady, jednakże kiedyś się to zmieni. Należy dbać i

chronić owady. W tym celu warto zmienić nawyki żywieniowe, zmniejszyć popyt na żywność

produkowaną szkodliwymi dla przyrody metodami, a także sięgać po ekologiczne

rozwiązania dalekie od przemysłowej produkcji. Dbanie o naturalne zbiorniki i cieki wodne, a

także ich otoczenie pozwoli ochronić żyjące tam owady. Rzadsze koszenie trawnika,

montowanie tzw. hoteli dla owadów, czy budowa małych stawów, trawników i eklaw,

umożliwia przeżycie większej ilości owadów oraz jej populację. Człowiek powinien dbać o

owady, tak samo jak dba o pszczoły, ponieważ gdyby nie było pszczół, nie byłoby także

człowieka. Pszczoły jednakże są gatunkiem udomowionym, przez co nie byłyby one w stanie

konkurować z dzikim gatunkiem, gdyby nie pomoc człowieka. O ile dbanie o pszczoły jest

dla człowieka korzystne, to dbanie o liczne dzikie gatunki owadów zapylających byłoby

korzystniejsze, a pszczoły by przy tym skorzystały, ponieważ nie są one w stanie same

skutecznie zapylić każdego gatunku rośliny. Do tego są im potrzebne inne owady tj. motyle,

trzmiele itp. Należy więc dbać o owady kompleksowo.

 

Kinga Kloskowska na podstawie artykułu

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/owady-wymieraja-powody-procesu-i-sposoby-na-walke-z-nim-niechzyjeplaneta/qlf0xyr,79cfc278

 

Na zdjęciu hotel dla owadów. 

 

 

Drwal ważniejszy niż drzewo

 

Nie tak dawno temu olbrzymie emocje wzbudzała wycinka Puszczy

Białowskiej – jednego z najstarszych i najważniejszych lasów, jakie obecnie

można zobaczyć w Polsce. Po raz kolejny niechęć do okazywania przyrodzie

szacunku oraz podobne nastawienie względem Unii Europejskiej dały się we

znaki. W ramach projektu „Przywracanie przyrody do naszego życia” państwa

należące do europejskiej wspólnoty miałyby kłaść większy nacisk na ochronę

swoich zielonych walorów. Czy Polska będzie jednym z niewielu, który do nich

nie dołączy?

Zmiany klimatyczne w ciągu ostatnich lat przybierają coraz bardziej

dramatyczny obieg, a zanieczyszczenie środowiska jest na tyle silne, że często

zdrowiej jest zostać w domu niż wyjść na spacer w zimowy dzień – szczególnie

jeśli mieszka się w stolicy. Tymczasem aż połowa światowego PKB zależy od

przyrody i jej zasobów. Zdaniem Unii odbudowa lasów czy rekultywowanie

gleb to absolutna konieczność, jeśli chcemy zatrzymać nadciągającą katastrofę

klimatyczną i zapewnić sobie bezpieczną przyszłość. W tym celu proponuje się

rozwiązania takie jak objęcie dużych obszarów ochroną (minimum 30 %

terenów Europy, także tych wodnych), zasadzenie 3 miliardów drzew czy też

walkę z wymieraniem pszczół i innych owadów zapylających.

Działania te nie zgadzają się jednak z planami Lasów Państwowych.

Instytucja nie życzy sobie, aby przynajmniej 40 % lasów w Polsce zostało

objętych ochroną ścisłą, bo doprowadzi to do znaczącego zmniejszenia jej

przychodów. Lasy Państwowe nie ograniczyły się jednak do krytyki w

działaniach. Otóż, każde nadleśnictwo otrzymało polecenie, aby głosować

przeciw europejskiemu projektowi. Nakazano również głosowanie z prywatnych

komputerów, gdyż głosowanie w miejscu pracy byłoby liczone dla wszystkich

tam obecnych głosów zbiorczo. Tymczasem inny adres IP umożliwia

manipulację tego rodzaju.

Użytkownicy obserwujący media społecznościowe Lasów Państwowych

szybko jednak przejrzeli te działania i wyrazili niepochlebną opinię na ich temat.

Słusznie – jeśli jest coś, czego można być pewnym, to tego, że lasy, nie tylko

nasze zresztą, potrzebują ochrony w tym samym stopniu, co my potrzebujemy

tlenu, który jest przez nie produkowany. Na całe szczęście w Polsce są jeszcze

inicjatywy świadczące o zaangażowaniu w sprawy ekologii. Przykładem tego

może być chociażby debata na temat Borów Tucholskich, prowadzona w tym

roku w formie elektronicznej, w której można wyrazić zdanie na temat ich stanu.

Lasom w Polsce pozostaje już tylko życzyć, aby trzymały się silnie i zdrowo.

 

Będzie im to potrzebne, zważywszy na obecną administrację instytucji, którą

powołano do otoczenia ich nadzorem.

 

Martyna Górnowicz na podstawie artykułu

https://www.dobreprogramy.pl/lasy-panstwowe-buntuja-sie-przeciw-unii-chcialy-zmanipulowac-ankiete-internetowa,6630135728142465a

 

Zdjęcia: BoryTucholskie, kujawsko-pomorskiego, Wycinka Drzew, POLSKA

Na zdjęciu Bory Tucholskie.

 

 

Klapki na oczach 

 

Jan Marcin Węsławski, dyrektor Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk w wywiadzie opowiada o zalaniu Polski, które- w jego opinii- wraz z biegiem czasu ma nas spotkać. Krytycznie wypowiada się o przygotowaniach państwa na podnoszenie się poziomu morza, czy innych zmianach atmosferycznych jakie nas czekają, a mianowicie odczuwa on, że są  oficjalnie uznawane za niewygodny temat, jest stale odsuwany, gdzie zagranicą stale odbywają się dyskusje. 

 

Przyzwyczailiśmy się, że mamy pewną kontrolę nad tym, co dzieje się z przyrodą - stawiając nacisk na realność problemu, wypowiada się dyrektor Jan Marcin Węsławski.

 

Jednak ocean tak jak zawsze był, dalej pozostaje nieodgadniony. Za przykład podana zostaje Norwegia, która mimo braku płynących korzyści z chronienia podwodnych gatunków, dalej to robi. Traktując Ziemię jak sztukę, doceniając jej unikalność. 

 

Jan Marcin Węsławski odnosi się także do hipokryzji działań - chęć nienaruszonego pięknego otoczenia i budowie tuż obok plaży wieżowców. 

 

Mówiąc o skutkach zalania stwierdza, że teoretycznie poradzimy sobie z nimi, jednak około miliard ludności, którzy będą żyli na obszarach nienadających się już do życia, zostanie zmuszonych do przeprowadzki.

 

Podsumowując Jan Marcin Węsławski nawołuje do zastanowienia się, czym dla nas jako ludzi tak naprawdę jest przyroda i przypomina o postępowaniu, oraz nawykach konsumenckich, które w zależności od tego czy je zmienimy, czy też nie, może mieć katastrofalne skutki. 

 

Zuzanna Rafińska na podstawie artykułu

https://wiadomosci.wp.pl/miliard-ludzi-straci-miejsce-do-zycia-my-nie-umiemy-nawet-zrezygnowac-z-wegla-6623448801450976a

 

Morze Bałtyckie zamienia się w bagno

Na zdjęciu Morze Bałtyckie.

23 kwietnia 2021   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Zuskadzikuska | Blogi